Chwyć Świstoklik i wejdź do świata pełnego czarów!
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Aaron Wilkes

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Aaron Wilkes

Aaron Wilkes


Male Skąd : Wielka Brytania
Liczba postów : 12

Aaron Wilkes  Empty
PisanieTemat: Aaron Wilkes    Aaron Wilkes  Icon_minitime1Czw Lis 01, 2012 10:14 pm

Aaron Wilkes  9fb477fd6eb993d35faa72ded5b83eba_large

Wszystkie głosy w Wielkiej Sali umilkły, a twarze uczniów zwróciły się w kierunku profesor McGonagall, która ułożyła już na wysokim taborecie Tiarę Przydziału. Był to stary, wysłużony kapelusz, jednak wszystkie oczy wpatrywały się w niego z zapartym tchem. Szew tuż przy rondzie rozpruł się szeroko i Tiara zaśpiewała.

Choćbyś swą głowę schował
Pod pachę albo w piasek,
I tak poznam kim jesteś,
Bo dla mnie nie ma masek.
Śmiało, dzielna młodzieży,
Na głowy mnie wkładajcie,
A ja wam zaraz powiem,
Gdzie odtąd zamieszkacie.
Gdy skończyła na sali rozbrzmiała burza oklasków. Dyrektor wkrótce uciszył je delikatnym uniesieniem ręki. Profesor McGonagall odchrząknęła i rozwinęła długi pergamin, który trzymała w dłoniach. Przebiegła wzrokiem po liście, po czym wykrzyknęła.
- Wilkes Aaron! - z tłumu pierwszoroczniaków wystąpił chłopiec o ciemnych, nieco potarganych włosach i szarych oczach. Zdawał się być całkowicie obojętny wydarzeniom, które właśnie miały miejsce, jednak nawet on miał problemy z opanowaniem ciekawości . Z lekkim trudem usiadł na wysokim krześle wciskając na głowę tiarę, która opadła mu aż na oczy. Ręce delikatnie zaciśnięte, spoczywały na jego kolanach . Przed Tiarą nic nie dało się ukryć i od razu poznała, że jest to osoba nad wyraz sprytna. Aarona trudno było tak do końca naprawdę rozgryźć. Nikt nie wie czy była osoba przed którą ten wyjątkowo bystry chłopak otworzył się tak naprawdę. Mistrz w zakładaniu masek. Jego ulubiona? Obojętność. Pan perfekcyjny we wszystkim, a przy okazji podchodzący do tego wyraźnie od niechcenia i odruchowo. Wyjątkowo obojętny do wszystkiego co go otacza, a przy okazji tak magnetycznie przyciągający i najwyraźniej wyjątkowo wszystkim zainteresowany. Oczywiście potrafi udawać. I to wiele rzeczy. Wszelkiego rodzaju uczucia i emocje nie są dla niego problemem. Kłamstwa to wręcz banał. A przy okazji nie kłamie zbyt często. Ludzie i tak nie wierzą sobie nawzajem, nawet kiedy mówią prawdę. Po co więc wysilać się na ciekawe łgarstwo? No właśnie. Niektórzy mówią, że jedyne czego nie da się udawać to miłość. Skrycie Aaron się z nimi zgadza. To uczucie wyjątkowe, nawet według niego idealne. A z drugiej strony tak niechciane i unikane. Chłopak potrafi zachować zimną krew w trudnych sytuacjach, mimo że jest nerwowy rzadko się irytuje. Dopiero wściekłość ukazuje wybuchem, reszta okazuje się jako wręcz przesadny spokój. Chłonny i bystry umysł działa wręcz na okrągło, chłopaczek uwielbia rozmyślać. Szew rozdarł się ponownie, a Tiara krzyknęła.
- Slytherin! - pospiesznie zdjął kapelusz i ruszył w kierunku stołu Ślizgonów, gdzie został powitany gromkimi brawami innych uczniów.

***

Od Ceremonii przydziału minęło już siedem lat lat. Przez ten czas niewiele się zmienił. Zawsze górował nad rówieśnikami, jednak teraz stało się to jeszcze bardziej widoczne. Przez te siedem lat sporo urósł i teraz mierzy niemalże metr dziewięćdziesiąt trzy. Ciemne włosy z biegiem lat zaczęły mu się skręcać w spiralki nadając jego obliczu delikatniejszy wyraz, co niekoniecznie mu się podoba, jednak na razie postanawia zostawić je w spokoju. Oczy pozostały niezmienne, nadal szare i przenikliwe, z których ciężko odczytać emocje. Uśmiech również zbyt często na jego twarzy nie gości, jednak gdy już zawita ciężko go wygonić i trzeba przyznać, że wówczas Aaron wygląd doprawdy uroczo. Sobotni wieczór spędzał w Pokoju Wspólnym czytając jedna z ksiąg przysłanych przez ojca. Ubrany był w szarą koszulę, ciemne jeansy, na szyi miał zaś niedbale przerzucony krawat w barwach domu . Oderwał się od swego zajęcia, gdy podszedł do niego jeden z prefektów domu, który na prośbę opiekuna prowadził spis uczniów zostających na święta w Hogwarcie.
- Cześć, jak się nazywasz? - zagaił wesoło.
- Aaron Wilkes.
- Jesteś z tych bogatych, półkrwi Wilkesów ?
- Tak. Mój ojciec jest ambasadorem Ministerstwa i często go nie ma, a moja matka była czarownicą mugolskiego pochodzenia, zajmowała się muzyką, grała na fortepianie. Zmarła jedenaście lat temu, została zamordowana.
- A masz jakieś rodzeństwo?
- Tak. Młodszą siostrę Megan, która jest na piątym roku. Dziewczyna jest bardzo podobna do matki z wyglądu i charakteru, tak przynajmniej twierdzi ojciec. Megan jest roztrzepana i pełna energii, wszędzie jest jej pełno. Utrzymujemy bardzo dobre kontakty, staram się być dobry i przykłądnym starszym bratem, na którego będzie mogła liczyć.
- Dlaczego zostajesz na święta w Hogwarcie?
- Ojca nie ma w domu, Megan zostaje w zamku, a poza tym to moje ostatnie święta w Hogwarcie.
- Aha... Słyszałem, że jesteś dobry z Zaklęć, Eliksirów, a i nieźle radzisz sobie na miotle ?
- Tak, po prostu to jest to, w czym czuję się najlepiej. Zaklęcia są podstawą i wstyd nie znać przynajmniej jednej trzeciej z nich. Moim zdaniem każdy szanujący się czarodziej powinien uczyć się ich z jak największym skupieniem i swego rodzaju radością. Eliksiry… Jedni je lubią, a jedni nie. Ja zdecydowanie należę do grupy tych pierwszych. Nie do końca potrafię wyjaśnić dlaczego, ale tak jest… Na końcu latanie. Cóż, kiedy jestem w powietrzu czuję się wolny… Nie nauczają tego w Hogwarcie, ale bardzo lubię też grać na fortepianie. Nauczyła mnie tego jeszcze matka jak byłem mały i kiedy potrzebuję się uspokoić bądź podjąć ważna decyzję, idę grać. Może zabrzmi to dziwnie, ale wtedy czuję się jakby bliżej matki, która stara mi się pomóc…. Ale za to nie przepadam za transmutacją, moim zdaniem to całkowicie niepotrzebny przedmiot.
- Też tego nie lubię... To jeszcze powiedz mi kiedy się urodziłeś i w której jesteś klasie.
- Trzydziesty stycznia i jestem w siódmej, ostatniej klasie .
- No to do zobaczenia.
- Do zobaczenia.

***

Na łóżku leżał czarny, skórzany i nieco podniszczały już notes. Aaron sięgnął po niego i przekartkował go. Z notatnika wypadł rachunek ze sklepu Olivandera, widniał na nim napis "12 i pół cala, szpon hipogryfa, heban, giętka". Chłopak wepchnął go między kartki pamiętnika i przerzucił kilka kolejnych stron. Tym razem natrafił na nieco podniszczoną kopertę, w której przyszedł do niego pierwszy list z Hogwartu. Wypisano na niej pochyłym pismem "Dwór Wilkesów, obrzeża Anglii". Przez moment patrzył na nią, a później zerknął na stronę, która była założona owa kopertą. Uśmiechnął się pod nosem widząc napis "Czarna magia zawsze wiedziałem, ze jest czymś niezwykłym i bardzo potężnym. Z jednej strony powinienem być jej przeciwnikiem, ale nie potrafię, chyba zbyt bardzo mnie intryguję ". Odwrócił stronę przebiegając wzrokiem po niedługim tekście.
"Mój pierwszy miesiąc w Hogwarcie minął bardzo szybko. Podoba mi się tutaj coraz bardziej, chociaż ostatnio natrafiłem na coś dziwnego. Zwiedzając kolejną pustą salę usłyszałem dziwny odgłos dochodzący z jednej z szafek. Niewiele myśląc otworzyłem ją, co było błędem, ponieważ w moim kierunku śmignęło zakrwawione ciało mojej siostry. Uciekłem z krzykiem... Teraz już wiem, że był to bogin."
Przeniósł wzrok na następną stronę.
"*Ostatnio na lekcjach obrony przed czarną magią zajmujemy się bardzo ciekawym tematem. Uczymy się rzucać zaklęcie patronusa, jest ono pomocne przy walce z dementorami. Mnie udało się wyczarować go już za drugim razem. Przybrał postać srebrzystego wilka.* Profesor oznajmił mi, że opanowałem zaklęcia na poziomie trudnym."
Zamoczył pióro w kałamarzu i dopisał kilka zdań.
"Mój plan zajęć:
●○○○○○ – Astronomia
●●○○○○ - Transmutacja
●●●○○○ – Starożytnie Runy
●●●○○○ – Numerologia
●●●●○○ – OpCM
●●●●○○ – Historia Magii
●●●●●○ – Eliksiry
●●●●●○ – Latanie na miotle
●●●●●● – Zaklęcia
"


Przerzucił kilka kolejnych stron, które czytał z większym bądź mniejszym zainteresowaniem, kiedy na łóżko wypadło mu zdjęcie.
Aaron Wilkes  Tumblr_lv1619qw6t1qci0woo1_500_large
Z delikatnym uśmiechem przyglądał się fotografii. Doskonale pamiętał, kiedy ją zrobił, to było w te wakacje, kiedy chciał pokazać jakim zdolnym jest uczniem i jak szybko potrafi się teleportować. Odwrócił zdjęcie na drugą stronę, gdzie napisane było „Braciszku, liczę że i mnie nauczysz takich kaskaderskich sztuczek”.
- Może kiedyś – parsknął i wsunął zdjęcie między kartki notesu.

Dalej natrafił jeszcze na wpisy dotyczące poszczególnych drużyn quidditcha, co bardziej interesujących (i trudnych) eliksirów i opisy niektórych lekcji. Z zainteresowaniem czytał fragment dotyczący jego pierwszego dnia w szkole, kiedy z notesu wyleciał wycinek artykułu i bez patrzenia Aaron wiedział o czym jest reportaż. Szybko wsunął go między kartki. Nagle spoważniał i gwałtownie odstawił notes na stolik, a sam wyszedł. Niestety ten sam wycinek znów wysunął się i teraz leżał na podłodze.

Atak na rodzinę Wilkesów
Wczoraj, to znaczy 30 stycznia miał miejsce atak na szanowaną rodzinę Wilkesów. W godzinach wieczornych rodzina świętowała urodziny syna, kiedy do domu wpadły zamaskowane osoby. Świadkowie twierdzą, że niebo tego dnia w okolicach domu państwa Wilkesów było bardzo jasne mimo tego, że było już późno i słońce dawno zaszło. Podobno latające zaklęcia widoczne były przez długi czas. Jeden ze świadków twierdzi, że w większości były widoczne zaklęcia barwy zielonej, co znaczy, że intruzi posługiwali się zaklęciem śmiertelnym.
Podczas ataku zginęła żona pana Wilkesa Elizabeth, a on sam wraz z dziećmi został poważnie ranny. Z tego co wiemy, przebywają teraz w Szpitalu Świętego Munga. Z nieoficjalnych źródeł dowiedzieliśmy się, że kilkuletni syn Josepha Wilkesa jest teraz w śpiączce. Powód ataku i sprawcy nie są znani.
Łączymy się w smutku z rodziną Wilkesów i miejmy nadzieje, że zamaskowani sprawcy szybko zostaną złapani.
Więcej na ten temat na stronie 6.


Ostatnio zmieniony przez myślę dnia Pią Lis 02, 2012 9:57 am, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down
Filius Flitwick
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Filius Flitwick


Male Wiek : 95
Skąd : wieś Abberton, w hrabstwie Essex
Zawód : Nauczyciel zaklęć i uroków
Liczba postów : 22

Aaron Wilkes  Empty
PisanieTemat: Re: Aaron Wilkes    Aaron Wilkes  Icon_minitime1Pią Lis 02, 2012 8:28 am

Slytherin!
Akceptuję, przenoszę.Smile Czekamy na zdjęcie ; )
Gratuluję! Miłej gry.
Powrót do góry Go down
https://swistoklik.forumpolish.com/t347-filius-flitwick#1674
 
Aaron Wilkes
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Aaron Wilkes
» 872 Aaron Wilkes

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Chwyć Świstoklik i wejdź do świata pełnego czarów! :: Bohaterowie :: Tiara przydziału :: Slytherin-
Skocz do: