Wszystkie głosy w Wielkiej Sali umilkły, a twarze uczniów zwróciły się w kierunku profesor McGonagall, która ułożyła już na wysokim taborecie Tiarę Przydziału. Był to stary, wysłużony kapelusz, jednak wszystkie oczy wpatrywały się w niego z zapartym tchem. Szew tuż przy rondzie rozpruł się szeroko i Tiara zaśpiewała.
Choćbyś swą głowę schował
Pod pachę albo w piasek,
I tak poznam kim jesteś,
Bo dla mnie nie ma masek.
Śmiało, dzielna młodzieży,
Na głowy mnie wkładajcie,
A ja wam zaraz powiem,
Gdzie odtąd zamieszkacie.
Gdy skończyła na sali rozbrzmiała burza oklasków. Dyrektor wkrótce uciszył je delikatnym uniesieniem ręki. Profesor McGonagall odchrząknęła i rozwinęła długi pergamin, który trzymała w dłoniach. Przebiegła wzrokiem po liście, po czym wykrzyknęła.
-
Esther Cailleach! - z tłumu pierwszoroczniaków wystąpiła
dziewczynka o
świetlistych blond włosach i
niebiesko-szarych oczach. Zdawała się być
niewzruszona. Z lekkim trudem usiadła na wysokim krześle wciskając na głowę tiarę, która opadła jej aż na oczy. Ręce
z spokojem i gracją trzymała na biodrach. Przed Tiarą nic nie dało się ukryć i od razu poznała, że jest to osoba nad wyraz
sprytna.
Zawsze taka była, a przy tym bardzo wrażliwa. Jednak nigdy nie traciła gruntu pod nogami, w najgorszych momentach życia pozostawała twarda. Jest też upiornie inteligentna i często irytuje ją gdy ktoś nie rozumie rzeczy, które ona rozumie. W takich chwilach potrafi być bardzo złośliwa, choć na ogół jest miłą i troskliwą osobą, dbającą o innych. Szew rozdarł się ponownie, a Tiara krzyknęła.
-
(dom, uzupełnia go administracja)! - pospiesznie zdjął/ęła kapelusz i ruszył/a w kierunku stołu wspólnego
(nazwa domu), gdzie został/a powitany/a gromkimi brawami innych uczniów.
***
Od Ceremonii przydziału minęło już
5 lat. Przez ten czas
niewiele się zmieniła.
Może poza tym, że znacznie wypiękniała, a jej blond włosy przybrały odcień dojrzałego zboża. Już nie oślepiały blaskiem choć nadal pozostały jasne . Sobotni wieczór spędzała w Pokoju Wspólnym
leżąc na kanapie. Ubrana była w
dzinsy i koszule w krate. Oderwała się od swego zajęcia, gdy podszedł do niej jeden z prefektów domu, który na prośbę opiekuna prowadził spis uczniów zostających na święta w Hogwarcie.
- Cześć, jak się nazywasz? - zagaił wesoło.
-
Esther Cailleach.
- Jesteś z tych
bogatych, pół krwi, Cailleach'ów?
- Tak. Mój ojciec był
czystej krwi aurorem w Ministerstwie Magii, ale zginął, a moja matka jest
pół krwi zawodową znachorką.
- A masz jakieś rodzeństwo?
-
Nie.- Dlaczego zostajesz na święta w Hogwarcie?
-
Mama wyjeżdża do sanatorium, ostatnio ma problemy z głową.- Aha... Słyszałem, że jesteś dobra z
zielarstwa?
- Tak,
zawsze interesowało mnie uzdrawianie z pomocą ziół. Ale za to nie przepadam za
obroną przed czarną magią, jestem pacyfistką.
- Też tego nie lubię... To jeszcze powiedz mi kiedy się urodziłaś i w której jesteś klasie.
-
13 listopada 1997 roku i jestem V klasie.
- No to do zobaczenia.
- Do zobaczenia.
***
Na łóżku leżał
biały, skórzany notes.
Esther sięgnęła po niego i przekartkowała go. Z notatnika wypadł rachunek ze sklepu Olivandera, widniał na nim napis
"16 cali, pióro feniksa i jarzębina".
Dziewczyna wepchnęła go między kartki pamiętnika i przerzuciła kilka kolejnych stron. Tym razem natrafiła na nieco podniszczoną kopertę, w której przyszedł do niej pierwszy list z Hogwartu. Wypisano na niej pochyłym pismem
"Anderson Street 1313, Glasgow". Przez moment patrzyła na nią, a później zerknęła na stronę, która była założona owa kopertą. Uśmiechnęła się pod nosem widząc napis
"Czarna magia - lepiej wziąść się za ziółka". Odwróciła stronę przebiegając wzrokiem po niedługim tekście.
"Mój pierwszy miesiąc w Hogwarcie minął bardzo szybko. Podoba mi się tutaj coraz bardziej, chociaż ostatnio natrafiłam na coś dziwnego. Zwiedzając kolejną pustą salę usłyszałam dziwny odgłos dochodzący z jednej z szafek. Niewiele myśląc otworzyłam ją, co było błędem, ponieważ w moim kierunku śmignął strumień ognia. Uciekłam z krzykiem... Teraz już wiem, że był to bogin."Zamoczył/a pióro w kałamarzu i dopisał/a kilka zdań.
[i]"Mój plan zajęć:
[b]
Dla dziewięciu przedmiotów:
●○○○○○ - OPCM
●●○○○○ - Transmutacja
●●●○○○ - Zaklęcia
●●●●○○ - Wróżbiarstwo
●●●●●○ - Eliksiry
●●●●●● - Zielarstwo